Artyści sceny muzycznej i NFT – dlaczego to się opłaca?
Często wydaje się nam, że bycie artystą to super biznes. Dochód pasywny z tantiem, tłumy fanów pod sceną, siedzenie w studiu i tworzenie muzyki w dobrej atmosferze. Żyć nie umierać. Rzeczywistość jednak w większości przypadków odbiega od takiego obrazu. Wpływa na to fakt, że produkcja wysokiej jakości muzyki jest kosztowna, a sama branża muzyczna jest dość zmonopolizowana.
Myślę, czuję, doświadczam – kreowanie nowych doznań artystycznych w rozszerzonej rzeczywistości
Możliwość doświadczania sztuki jest dla wielu jej fanów nektarem i ambrozją dla ich artystycznej duszy. Zjawiskiem, bez którego ich życie byłoby niczym bezdenna studnia smutku i rozpaczy. I tak, jak Fryderyk Chopin potrzebował fortepianu, Jan Matejko pędzla, a Adam Mickiewicz pióra i skrawka papieru, tak koneser sztuki potrzebuje ją poczuć. Niemniej jednak, aktualne czasy rzucają przed nami szereg wyzwań, którym musimy sprostać, aby ponownie móc zachwycać się wybitnymi dziełami.
Jeden mały krok naprzód techniki to gigantyczny skok dla sztuki. Budowanie przyszłości artystycznej w cyfrowym świecie.
Najczęściej kojarzy nam się z “olejem na płótnie” pokroju Stańczyka wiszącego w Muzeum Narodowym w Warszawie czy “Profilem czasu” Salvadora Dali, który niegdyś stanął przed wrocławskim Sky Tower. Jednak wraz z rozwojem technologii odnalazła swoje miejsce w przestrzeni wirtualnej. Jak więc wygląda, a przede wszystkim, czym jest sztuka w dobie cyfryzacji? I w jakich barwach maluje się jej przyszłość na przestrzeni najbliższych lat?